Instytut dla studentów

Studenckie patronaty Instytutu

Rynek pracy jest coraz trudniejszy. Potwierdzają to statystyki GUS – stopa bezrobocia w listopadzie wyniosła 12,9 proc. wobec 12,5 proc. w październiku. Ekonomiczni prognostycy nieomal jednym głosem wieszczą ciężki 2013 rok. Na szczęście, głos praktyków biznesu jest nieco spokojniejszy…

W Polsce, podobnie jak w całej Europie, bezrobocie jest największe wśród młodzieży i wynosi aż 25 proc. Sam dyplom ukończenia wyższej uczelni nie jest już przepustką do zawodowej kariery. Wiedza akademicka, nie poparta praktycznymi stażami to zbyt mało, aby liczyć na dobrą ofertę pracy. Od młodych ludzi już na starcie wymaga się także pewnych kwalifikacji i umiejętności, dzięki którym szybciej wdrażają się do pracy na konkretnych stanowiskach. Czasy, gdy młody pracownik mógł przez kilka miesięcy uczyć się od starszych stażem pracowników, minęły bezpowrotnie. Firmy nie mogą sobie pozwolić na takie marnotrawstwo środków i czasu w warunkach coraz silniejszej konkurencji.

Instytut Rozwoju Biznesu – poprzez współpracę z organizacjami studenckimi i instytucjami pozarządowymi – wspiera studentów różnych uczelni w nabywaniu przez nich praktycznych umiejętności, pomocnych m.in. w znajdowaniu pracy czy przekonywaniu pracodawców do siebie podczas rozmów rekrutacyjnych. Celem takich akcji, jak konkurs PwC i Gazety Wyborczej „Grasz o staż”, Studenckiego Koła Naukowego z Uniwersytetu Łódzkiego „Progress Accounting Competition” czy też konkurs Uczelni Łazarskiego „Młodzi Przywódcy” , jest nie tylko zachęcenie młodych ludzi do mądrego i ambitnego planowania kariery zawodowej, ale i nagradzanie tych spośród nich, którym chce się czegoś więcej niż tylko zaliczania kolejnych sesji podczas studiów.

Redakcja naszego serwisu została również zaproszona na kolejną  edycję „Debat  studenckich”  na Uniwersytecie Warszawskim, które od 1991 roku prowadzi prof. dr hab. Konstanty Adam Wojtaszczyk. Tegoroczna edycja pod hasłem „Jak przezwyciężyć kryzys w Unii Europejskiej” odbyła się 13 grudnia 2012  w warszawskiej siedzibie Stronnictwa Demokratycznego. Młodzi ludzie z II roku politologii, wcielając się w role polityków z różnych partii, przedstawili swoją diagnozę obecnych kłopotów UE, rysowali śmiałe (jak przystało na młodych!) wizje pokonania kryzysu. Za wyjątkiem przedstawiciela Nowej Prawicy pozostali  opowiedzieli się za Unią, akcentując rzecz jasna różne – ale najlepsze według siebie – zasady współpracy i współzależności między instytucjami unijnymi a państwami narodowymi. Dominował pogląd, że najgorszym stanem byłoby utrzymywanie się w przyszłości Europy „dwóch prędkości”, z czym de facto mamy już do czynienia.

Młodzi mówcy, w odróżnieniu od czynnych polityków, mówili do rzeczy, czasem ostro, ale z szacunkiem dla adwersarzy, i – co najważniejsze – z ich wypowiedzi  można było łatwiej zorientować się w różnicach programowych istniejących partii niż z licznych wystąpień tych, którzy zasiadają w obecnych ławach sejmowych czy działają w opozycji pozaparlamentarnej. Na marginesie debaty: politolog to jednak potrzebny zawód, na przykład w sytuacji gdy trzeba zrozumieć, o co chodzi politykom.

Powrót...