Krzysztof Lis już nie poprowadzi seminarium…

Źródło: Gazeta Finansowa, 3.02.2005 r.
Nie byłoby polskiego rynku kapitałowego ani nowoczesnego sektora prywatnego bez pierwszych prywatyzacji organizowanych jeszcze przez Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, którego założycielem był Krzysztof Lis.

To właśnie w koszmarnym gmachu po urzędzie cenzorskim przy wsparciu Krzysztofa karierę publiczną zaczynali Lesław Paga, twórca Komisji Papierów Wartościowych, i Wiesław Rozłucki, twórca Warszawskiej Giełdy. Tam też zgromadziła się grupa młodych ludzi, którymi kierowała chęć uczestniczenia w demokratycznych przemianach roku 1989, otwartych na wiedzę i chętnych do pracy w otoczeniu rozpadających się regałów z dziełami Lenina, na pożyczonych komputerach i bez należnego szacunku dla biurokratycznych procedur. Ludzie ci zasilili potem instytucje finansowe i służbę publiczną, wdrażając w praktyce nowe standardy pracy przeniesione żywcem z krajów anglosaskich.

To dzięki Krzysztofowi narodził się w Polsce ruch wspierający Dobre Praktyki Korporacyjne, a pojęcie Corporate Governance weszło do polszczyzny przy okazji dyskusji na tematy PZU czy Orlenu. Trzeba było wielkiej intuicji, żeby kilka lat temu, w okresie bessy pointernetowej na giełdach i afery Enronu przewidzieć, że polski rynek kapitałowy potrzebuje spełniać najwyższe standardy w momencie, kiedy przyjdzie hossa. Może nie wszyscy biznesmeni, właściciele spółek wchodzących na giełdę, wiedzą, że mogą z powodzeniem plasować nowe emisje akcji, bo inwestorzy polscy i zagraniczni mają zaufanie do stosowanych na naszym rynku standardów. Wokół ruchu Corporate Governance Lis zgromadził najlepsze sławy prawnicze i działaczy gospodarczych, polityków oraz instytucje rynku kapitałowego. Na Jego seminariach pojawiała się regularnie śmietanka menedżerów i wierchuszka kolejnych rządów, inwestorzy giełdowi, instytucje finansowe i najlepsi dziennikarze piszący o gospodarce. Krzysztof był zawsze prawdziwym gospodarzem tych spotkań, które odbywały się albo na giełdzie, albo w jego centrum szkoleniowym w Serocku.

Od listopada Lis chodził cały czas w pomarańczowym szaliku, w którym gotów był jechać nawet do Doniecka. Przez wiele lat dzielił się z Ukraińcami polskimi doświadczeniami w transformacji gospodarki, znał tam wszystkich i dopingował Juszczenkę, który darzył go szacunkiem i zaufaniem.

Krzysztof napisał właśnie wraz z przyjacielem Henrykiem Sterniczukiem dzieło swojego życia – cegłę o nadzorze korporacyjnym, rozwijał działalność Polskiego Instytutu Dyrektorów, mobilizował poparcie dla prywatyzacji Giełdy, piętnował korupcję w biznesie. Był nosicielem wysokich standardów etycznych. Od czasów Solidarności we wczesnych latach 80. był dyskretnym guru całego pokolenia biznesowego, które jest mu wdzięczne. To był patriota współczesnych czasów.

Jacek Chwedoruk
Prezes Rothschild Polska

Powrót...