dr Agnieszka Kozak
Ludzie używają pieniądza jako narzędzia władzy i wywierania wrażenia na innych. Jest on wyznacznikiem i miarą sukcesu. Przypisuje się mu moc zdobywania akceptacji społecznej, prestiżu, bezpieczeństwa, wolności, miłości czy satysfakcji osobistej. Mają zatem pieniądze aspekty symboliczne i społeczne, wpływają na ludzką motywację, dobrostan i stosunki z innymi ludźmi.
Powszechny pogląd, iż pieniądze szczęścia nie dają, zyskuje w ostatnich latach dopełnienie, “ale łatwiej z nimi żyć”. Bezsprzecznie na nasze postawy wobec pieniędzy wpływa poczucie lęku i niezaspokojenia potrzeb. U ludzi, którzy pieniędzy nie mają, może pojawiać się lęk przed brakiem pieniędzy, który z kolei będzie powodował ich mocne związanie z pieniądzem jako wartością samą w sobie. Badania sugerują, że ci, którzy są mocno związani z pieniądzem, mają mniejsze poczucie własnej wartości, są pełni niepokoju, kontrolujący się, nieszczęśliwi, co do swojej sytuacji finansowej i życiowej, są pesymistami. Przy takich zmartwieniach pieniądz może być rozumiany jako swego rodzaju talizman, odsuwający chaos. Zadowolenie z ilości posiadanych i zarabianych pieniędzy wynika nie tylko z ich obiektywnej ilości, ale także z pewnego wewnętrznego bogactwa, cechującego ludzi, których poczucie tożsamości nie zależy od ich sytuacji materialnej.
Pieniądze, a zwłaszcza duża ich ilość, kojarzone są z brudnymi interesami, z kłamstwem, krętactwem, manipulowaniem innym ludźmi. Stąd wielu wiąże pieniądze z czymś złym czy brudnym. W świadomości wielu ludzi stają się one przyczyną nieszczęścia, postrzegane są jako narzędzie władzy i wywierania wpływu na innych. Osoby o niskim dochodzie mówią o pieniądzach jako przyczynie zła na świecie, z drugiej zaś strony wierzą, że byliby szczęśliwsi, gdyby mieli więcej pieniędzy. Nieunikniony jest w tej sytuacji dysonans, z którym człowiek musi sobie poradzić, by móc funkcjonować. Jakie są możliwe sposoby na radzenie sobie z taką sytuacją?
To, jaką postawę przyjmiemy w stosunku do zarabiania pieniędzy, czyli jak mocną siłą napędową dla naszego rozwoju zawodowego będzie zarabianie, zwłaszcza w czasie aktualnego kryzysu, zależy od tego, jaki jest nasz ogólny stosunek do pieniądza. Pieniądz może stanowić dla niektórych ludzi najwyższą wartość, inni uważają go za ostateczne zło tego świata, niektórzy traktują go jako źródło niepokoju, inni jako źródło zabezpieczenia przed niepokojem i niepewnością. Kasser odkrył, że występują patologiczne cechy w sytuacji, kiedy aspiracje finansowe są dominującymi celami życiowymi. W porównaniu do tych osób, których pierwszorzędne cele życiowe są wewnętrzne, ci, którzy poszukują tylko sukcesu finansowego osiągają niższy poziom samoaktualizacji i witalności, mają większe poczucie kontroli własnego życia, ale także niski poziom przystosowania. Ci, którzy wysoko cenią sukces finansowy, są raczej nieusatysfakcjonowani swoimi zarobkami i swoją pracą.
Postawy wobec pieniądza przekładają się na różne implikacje dla ludzkich zachowań. Do niedawna w Polsce pieniądze były tematem tabu, trudnym obszarem do badań, na szczęście się to zmienia i sporo już możemy powiedzieć o strukturze postaw wobec pieniądza w polskiej kulturze. W artykule przedstawione są tylko niektóre z czynników różnych postaw wobec pieniądza, są pokazane możliwe konsekwencje przyjęcia każdej z nich w podejściu do zarabiania pieniędzy czy inwestowania tych, które są już w naszym posiadaniu.
Pieniądze jako cel życiowy. Osoby o wysokich wynikach w tym czynniku postrzegają pieniądze jako jedną z najważniejszych wartości w swoim życiu i cel swoich dążeń. Koncentrują się na zabieganiu o kontakty z ludźmi, którzy posiadają pieniądze i w ilości posiadanych pieniędzy upatrują swoją życiową siłę. Posiadane pieniądze stanowią o ich poczuciu własnej wartości, a życiowy sukces definiują w kategoriach posiadania dużej ilości pieniędzy. W pierwszej chwili wydaje się, że jest to sposób na to, by pieniądze były stałym motorem do rozwoju. Niestety, przy takiej postawie jakakolwiek strata finansowa, na przykład w sytuacji krachu na giełdzie powoduje ogromny spadek poczucia własnej wartości, co skutkuje sytuacją psychologicznego żalu po stracie. Sytuacja kryzysu, degradacji stanowiska, chwilowej utraty pracy, a co za tym idzie stałego dopływu gotówki może paradoksalnie prowadzić do bezradności zamiast mobilizacji. Uczucie żalu w dalszych działaniach może wpływać na podejmowanie nieracjonalnych decyzji finansowych. Ludzie odnoszący straty finansowe mają naturalną tendencję do podejmowania dalszych działań, które w konsekwencji mogą prowadzić do ciągłego pogarszania się ich sytuacji finansowej. Może to rodzić na przykład nieracjonalne zachowanie bierności spowodowane żalem po stracie i wycofanie się z dbania o własny rozwój zawodowy.
Szacunek płynący z pieniędzy. Wysokie wyniki w skali oznaczają postrzeganie pieniądza jako środka zapewniającego uznanie i szacunek ze strony innych ludzi, a także jako element niezbędny i pomocny w zdobywaniu przyjaciół. Naturalną rzeczą jest fakt, że każdy człowiek chciałby mieć poczucie, że jest mądry, inteligentny, lubiany oraz że dokonuje racjonalnych wyborów w swoim życiu. Czasami jednak docierają do niego informacje z otoczenia, które przeczą idealnemu obrazowi siebie, który wytworzył we własnym umyśle. Te informacje wywołują nieprzyjemne doznania, więc stają się dla człowieka “niewygodne” i tworzą właśnie dysonans między idealnym obrazem siebie a informacjami, które stoją w opozycji do tego obrazu. Tak więc człowiek, który uważa się za posiadającego wysokie umiejętności decyzyjne, zaczyna odnosić porażki w życiu zawodowym, które także przekładają się na jego niższe dochody, może odczuwać napięcie motywacyjne. Podejmuje wtedy działania, które mają zredukować lub złagodzić to napięcie. Może na przykład zacząć przeceniać nachodzące korzystne informacje i ignorować niekorzystne lub po prostu zacząć przypisywać porażkę zjawiskom losowym, pozostającym poza zasięgiem jego kontroli czy kompetencji. Dochodzi wtedy do podstawowego błędu atrybucji, czyli tendencji do przypisywania sobie przyczyn sukcesu, a upatrywania przyczyn porażek w przyczynach zewnętrznych. Człowiek tak bardzo zaczyna bronić własnego wizerunku, że wszystkie mechanizmy obronne zaczynają służyć obronie ego – dochodzi do nadmiernego i niezgodnego z rzeczywistością upatrywania porażki w zjawiskach losowych, na które przecież nie ma on żadnego wpływu. Problem polega na tym, że takie zachowanie prowadzi do całkowitego zniekształcenia rzeczywistości i może być podstawą do dalszego brnięcia w zachowania generujące straty finansowe.
Hedonizm. Wysokie wyniki w tej skali oznaczają, iż człowiek postrzega pieniądz jako szansę na wygodne i przyjemne życie, ułatwiające mu osiąganie celów życiowych. Lubi wydawać pieniądze i upatruje w nich źródła realizacji swoich marzeń. Jest to przekonanie o tym, że posiadanie pieniędzy zapewnia swobodę działania, redukuje niepewność i gwarantuje spokojną przyszłość. Można powiedzieć, że człowiek przyjmujący tę postawę patrzy na pieniądza w kategorii: pieniądz daje wolność. Okazuje się, że dość łatwo jest wpaść w tę pułapkę iluzji. Oznacza ona naszą skłonność do myślenia o pieniądzach w kategoriach nominalnych, a nie realnych. Punktem odniesienia przy określaniu preferencji danej inwestycji jest jej cena nominalna, bez uwzględnienia realnej wartości pieniądza. Zjawisko to opisali Shafir, Diamond i Tversky (1997) zauważając, że w warunkach inflacyjnych ludzie są bardziej usatysfakcjonowani z otrzymywania większej nominalnej ilości pieniędzy, pomimo tego, że ze względu na inflację ich realny dochód nie wzrastał, a nawet malał. Wynika to z naturalnej skłonności człowieka do hedonistycznego kształtowania sytuacji. W motywach postępowania, których motorem jest hedonizm, człowiek dąży do przyjemności przy jednoczesnym unikaniu przykrości za wszelką cenę, a sytuacja straty finansowej jest niewątpliwie odczuwana jako przykra i nieprzyjemna. Hedonizm w kształtowaniu preferencji powoduje wytwarzanie takiego postrzegania sytuacji, by uniknąć subiektywnego doznawania strat. Jeśli jakaś inwestycja przynosi nominalny zysk rzędu 3%, a inflacja wyniosła w tym czasie 5%, to realnie strata wynosi 2%. Psychologicznie jest to jednak sytuacja łatwiejsza do zaakceptowania, niż poniesienie nominalnej straty nawet tylko 1% przy zerowej inflacji. Strata jest źródłem nieprzyjemnych uczuć, których jednostka za wszelką cenę chce uniknąć, co może spowodować spadek jej wrażliwości na ponoszenie realnych kosztów wynikających chociażby ze wzrastającej inflacji. A to z kolei może eskalować zjawisko, które już obserwujemy w dużych miastach – życie na kredyt i naiwne myślenie, że “jakoś to będzie”, bo przecież trzeba kupić kolejny nowy samochód, ładniejszy dywan, lepszy sprzęt, by być na fali. Koszty rosną, a osoba wyłącza myślenie o perspektywie czasowej swoich działań, najważniejsze jest to, by teraz było przyjemnie i maksymalnie dobrze.
Kontrola finansowa. Osoba osiągająca wysokie wyniki na tej skali jest ostrożna i rozważna, jeśli chodzi o decyzje finansowe, oszczędna, można powiedzieć, że przejawia konserwatywną postawę w zarządzaniu pieniędzmi. Osoba osiągająca wyniki niskie nie przywiązuje wagi do kontrolowania stanu swoich finansów, woli raczej wydawać pieniądze niż je oszczędzać. Czynnik kontrola finansowa odnosi się zarówno do teraźniejszych, jak i przyszłych decyzji finansowych podejmowanych przez człowieka. Człowiek z taką postawą nie podejmie żadnego ryzyka finansowego – odpływ pieniędzy z lokat bankowych pod koniec ubiegłego roku to między innymi zachowania osób o potrzebie silnej kontroli finansowej, nieufnych wobec instytucji finansowych. Zbyt wysoka kontrola finansowa może rodzić zastój w działaniach, ogromną ostrożność w podejmowaniu nowych wyzwań, a co za tym idzie – zatrzymanie się w rozwoju zawodowym, by za wszelką cenę utrzymać status quo.
Złe pieniądze – to czynnik skoncentrowany na negatywnych aspektach związanych z pieniędzmi. Respondent osiągający wysokie wyniki na tej podskali uważa pieniądze za coś złego i zniewalającego, źródło nieszczęścia w codziennym życiu, natomiast osoby przywiązujące wagę do pieniędzy za hołdujących kultowi pieniądza. Niestety, badania pokazują, że najwyższe wyniki w tym czynniku uzyskują ludzie o niskim dochodzie. Taka postawa może implikować dwie postawy obronne. Z jednej strony, obrona może przybrać formę przypisywania pieniądzu cech negatywnych. Niesie to ze sobą duże zagrożenie w postaci pasywności, wynikającej z lęku o przyszłość i postrzegania jej w kategoriach braku perspektyw. Jeżeli człowiek uwierzy, że pieniądze są złe i nieprzyjazne, a wszystkie działania z nim związane społecznie nieakceptowane, nie będzie podejmował wysiłku poszukiwania możliwości zarabiania większej ilości pieniędzy. “Aby mieć, trzeba podjąć wysiłek zdobywania dóbr i w tym przejawia się motywacyjna funkcja własności” (Zaleski, 2003, s.6). Zjawiska negatywne mają niestety szersze i trwalsze konsekwencje, gdyż silniej angażują jednostkę. Z drugiej jednak strony, obrona może przybrać formę ataku. Obserwacja zachowania ludzi wskazuje na postrzeganie bogatych jako nieuczciwych, wyzyskujących innych oszustów. Taki wizerunek bogatego człowieka jest dość powszechny w naszym społeczeństwie. Chcemy po prostu wierzyć, że bogaci zatracają się w pogoni za pieniądzem, że są źli i niewrażliwi, a ubodzy dobrzy i mili. Nawet jeśli przyznamy im, że bogaci doszli do swojej fortuny drogą uczciwej pracy, to mówimy, że na pewno nie są szczęśliwi i nie mają czasu na odpoczynek i bycie z własną rodziną. Łatwiej wtedy powiedzieć: wolę być biedny i szczęśliwy niż bogaty i nieszczęśliwy. Można chyba rzec, że te zachowania są przejawem tzw. mechanizmu “słodkiej cytryny”.
Tylko czy ubodzy ludzie w Polsce są szczęśliwi i zadowoleni z życia? Badania potwierdzają, że własna wartość człowieka wzmacnia się w miarę zwiększania się jego dochodu społecznego. Podstawą oceny i samooceny człowieka są te cechy, które umożliwiają mu dostęp do wypracowanych wartości zarówno materialnych, jak i duchowych. A jeżeli dostęp ten zapewniają pieniądze, to one zasadniczo wpływają na ludzką samoocenę i motywację.
Za zgodą HRNews.pl, data pierwszej publikacji 5.02.2009