Aneta Borowiec
Czy w wakacje pracujesz na pół gwizdka? Skromnie dawkujesz energię, pracujesz na „stand by”, a o rozwoju zaczniesz myśleć dopiero we wrześniu? „Przeczekanie” to dość popularna metoda na wakacyjne miesiące. Nie brak jednak takich, którzy właśnie teraz zmuszają się do większego wysiłku. Zamiast urlopu fundują sobie szkolenie
W raz z rozpoczęciem sezonu urlopowego firmy szkoleniowe łapią oddech. Zasada jest prosta — przedsiębiorstwa, w których zasoby ludzkie zostały uszczuplone przez wakacje, rzadziej wysyłają pracowników na szkolenia. — Nasi klienci skarżą się, że w dziale zostały trzy osoby, które muszą pracować za osiem, i szkolenie to ostatnia rzecz, na jaką mogą sobie obecnie pozwolić — mówi Sylwia Wdowiak z firmy szkoleniowej i doradczej Most Wanted. Tak dzieje się nie tylko w małych i średnich firmach, nawet wielkie korporacje odczuwają sezon urlopowy i rzadziej delegują pracowników do nauki. Za to latem na szkolenia decydują się głównie pracownicy firm państwowych. Najchętniej wybierają szkolenia wyjazdowe — Ustka, Zakopane, Polanica, a nawet podwarszawski Serock — tam najczęściej można spotkać letnich kursantów.
Uczą się liczyć
Prawdziwy boom na rynku szkoleń podczas wakacji przeżywają jednak kursy z marketingu i finansów. I to takie, które pozwalają uzyskać certyfikaty renomowanych instytucji finansowych czy dyplomy szkół biznesu. A na te latem w ogromnej większości decydują się osoby prywatne. Młodzi ludzie rozpoczynający dopiero karierę lub tacy, którzy liczą na awans, to klienci, którzy w 90 proc. zapełniają lawy wakacyjnych kursów.
Instytut Rozwoju Biznesu z myślą właśnie o nich prowadzi intensywne letnie programy szkoleniowe. Wraz z Uniwersytetem Łódzkim i Stowarzyszeniem Marketingu Bezpośredniego organizuje program Letniej Akademii Menedżera. Przez całe wakacje organizują warsztaty, a kursanci, aby otrzymać certyfikat, muszą zaliczyć pięć z siedmiu bloków tematycznych. Do wyboru mają: programy lojalnościowe, CRM, PR. komunikowanie z prasą, negocjacje, budowa marki i kreatywność w marketingu.
Dużą popularnością cieszy się także letnia edycja Adyanced Certificate in Marketing kończąca się egzaminem i certyfikatem w The Chartered lnstitute of Marketing, najstarszej i największej na świecie organizacji zajmującej się edukacją w dziedzinie marketingu. Spotkania odbywają się co dwa tygodnie przez cały weekend. W letniej edycji ACM osoby skierowane na szkolenie przez firmy to znakomita mniejszość. Raczej są to osoby, które zdecydowały się same podnieść swoje kwalifikacje, dla nich certyfikat to kolejny stopień na ścieżce kariery i szansa na sukces — mówi Kinga Matysiak, dyrektor marketingu i promocji Instytutu Rozwoju Biznesu. Kurs nie jest tani — kosztuje ok. 8 tys. zł i jest o 2 tys. tańszy od edycji rozpoczynającej się we wrześniu. Opłatę można uiścić nawet w czterech ratach.
Dla przyszłych rekinów finansjery
Tańsze i cieszące się ogromnym po wodzeniem są także letnie kursy organizowane przez Ernest & Young. Z myślą o młodych osobach, które dopiero rozpoczynają karierę, prowadzony jest kurs ACCA z zakresu rachunkowości menedżerskiej i finansów. Skierowany jest do absolwentów uczelni wyższych, którzy obronili się nie później niż dwa lata temu i nie skończyli 28 roku życia. Szkolenie trwa przez dwa wakacyjne miesiące, spotkania odbywają się, co dwa tygodnie. Nie brak także chętnych na wakacyjne kursy LCCI z rachunkowości, kurs składa się z czterech modułów, każdy z nich odbywa się w wakacje. Kto się decyduje na kurs? — Młode osoby, które niedawno skończyły szkołę, więc już wakacji nie potrzebują i czas ten przeznaczają na podniesienie kwalifikacji — mówi Katarzyna Babiarz z E&Y.
Marketing i finanse to kursy, na które najchętniej decydują się osoby prywatne. W ciągu roku stanowią one ok. 20 proc. uczestników, w wakacje nawet i 90 proc. Sporadycznie szkolą się na kursach z przywództwa i zdolności przywódczych, te zdolności wolą rozwijać na polecenie pracodawcy.
Ceny latem:
ACM—ok. 8tys. zł
Letnia Akademia Menedżera — za każdy warsztat — 1-1,2 tys. zł
ACCA -. ok. 4tys. euro
LCCI – ok. 200 euro za jeden moduł
Źródło: Gazeta Wyborcza, 25-08-2003