Źródło: Rynki Zagraniczne, dn. 05.03.2005 r.
Spośród 238 spółek publicznych notowanych na warszawskiej giełdzie tylko dziewięć nie zadeklarowało gotowości do stosowania zasad korporacyjnych, zwanych kodeksem dobrych praktyk. Ponad 40% z tych firm, które zobowiązały się do przestrzegania kodeksu, postanowiło stosować wszystkie zawarte w nim zasady (jest ich 48), natomiast pozostałe, co najmniej jedną.
Czym jest ów kodeks? Według autorów dokumentu „Dobre Praktyki w spółkach publicznych 2005” (tak brzmi jego oficjalna nazwa) – kodeks ten, to nic innego jak zbiór reguł postępowania organów spółek i akcjonariuszy, uwzględniający etyczne i społeczne elementy prowadzenia biznes. Szczególnie dużo uwagi poświęca się w nim funkcjonowaniu zarządów, rad nadzorczych i walnych zgromadzeń oraz relacjom z instytucjami zewnętrznymi.
Najwięcej kontrowersji wzbudza zasada 20. dotycząca powoływania niezależnych członków rad nadzorczych, których powinna być przynajmniej połowa. Kodeks dobrych praktyk określa też reguły systemu wynagrodzeń kierownictwa spółek, zwracając szczególną uwagę na przejrzystość procedur przy ich ustalaniu. Kilkuletnie stosowanie zasad dobrych praktyk potwierdziło, że przestrzeganie standardów ładu korporacyjnego jest niezwykle ważnym kryterium oceny przedsiębiorstwa. Według Wiesława Rozłuckiego, prezesa warszawskiej giełdy – właśnie zaufanie do spółek publicznych i ich prestiż, a nie pozyskanie kapitału jest głównym motywem napływu spółek na giełdę. To te czynniki budują ich pozycję na rynku.
Sprawy te były przedmiotem konferencji „Ład korporacyjny w praktyce – metody, techniki i wzorce” zorganizowanej przez Polski Instytut Dyrektorów i Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie. Jej uczestnicy dzielili się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami m.in. w takich sprawach jak: konsekwencje wynikające z przestrzegania (lub nie) zasad dobrych praktyk, negocjowanie kontraktów menadżerskich, ubezpieczenia członków rad nadzorczych i zarządów, pozytywne i negatywne skutki ustawy kominowej, jak pogodzić zasady współżycia społecznego z ekonomicznie uzasadnionymi wysokimi wynagrodzeniami zarządów, jakie są obowiązki informacyjne spółek, jak powinien wyglądać ład dokumentacyjny itp.
W polemicznej dyskusji zgłaszano nie tylko postulaty pod adresem tych lub innych instytucji i urzędów np. fiskusa, lecz wypracowywano podstawy dalszej modyfikacji zasad dobrych praktyk. Według ich twórców muszą one uwzględniać zmiany zachodzące zarówno w spółkach jak i ich otoczeniu.
Pojawia się szansa – mówi prof. Grzegorz Domański, współautor kodeksu dobrych praktyk –że dobre praktyki korporacyjne wdrażane przez spółki giełdowe, upowszechnią się także w innych spółkach akcyjnych, zwłaszcza w przedsiębiorstwach z udziałem skarbu państwa.
Nawiązując do idei głoszonych przez zmarłego niedawno Krzysztofa A. Lisa – współtwórcy rynku kapitałowego i corporate governance w Polsce – uczestnicy konferencji podkreślali, że dzięki jego profesjonalizmowi i konsekwentnemu wprowadzaniu europejskich standardów udało się oddzielić rynek kapitałowy od polityki i uchronić go od nadmiaru niekompetentnych ingerencji.
Niektórzy dyskutanci przestrzegali jednak przed nadmiernym optymizmem, dostrzegając niebezpieczeństwo załamania się tej, z trudem zbudowanej konstrukcji. Odmiennego zdania jest Wiesław Rozłucki, który twierdzi, że jest ona na tyle silna, iż nie grozi jej żadna katastrofa. A upowszechnienie kodeksu dobrych praktyk powinno umocnić fundamenty ładu korporacyjnego, na którym opiera się zdrowy rynek kapitałowy i zdrowa gospodarka.
J.Ż.