Dyplom to nie wszystko

Kinga Żelazek, Paulina Koziejowska

 

Chcesz zdobyć pracę w UE? Aby zwiększyć swoje szansę, musisz wykazać się „europejskim” doświadczeniem. Podpowiadamy, jak je zdobyć i co najbardziej cenią europejscy pracodawcy.

Pracuję w szpitalu psychiatrycznym w Cardiff w Wielkiej Brytanii. Doświadczenie zawodowe, jakie tu zdobywam, jest dla mnie szczególnie cenne, ponieważ jestem psychologiem – mówi Katarzyna Struś, uczestniczka „Wolontariatu Europejskiego” – EVS oraz studentka studiów doktoranckich Polskiej Akademii Nauk. – Poza pracą w szpitalu zajmuję się badaniami do doktoratu – dodaje. Kasia nie wyklucza, że po obronie doktoratu będzie szukać pracy w krajach „piętnastki”

Dziś, by myśleć o pracy w UE, trzeba nie tylko znać minimum jeden język obcy i mieć dyplom dobrej uczelni, ale trzeba też wykazać się specyficznym doświadczeniem. Zdaniem Kingi Aleksandrowskiej, trenera Polskiej Rady Ruchu Europejskiego, przepustką na unijny rynek pracy jest też działalność w organizacjach europejskich.

Mateusz Dyrek, student II roku Szkoły Głównej Handlowej jest prezydentem warszawskiego oddziału AEGEE. – Warsztaty, konferencje organizowane w Europie oraz spotkania z koordynatorami AEGEE, którzy pracują w dużych firmach międzynarodowych, pozwalają zdobyć umiejętność współpracy z ludźmi z różnych krajów oraz skorzystać z ich doświadczeń – mówi Mateusz.

Dla pracodawcy ważne jest, czy nowo przyjęty pracownik ma zalążek kompetencji zawodowych, społecznych, które później będzie mógł rozwijać – mówi Andrzej Wiszenko, Dyrektor Programowy Greń Comunication, firmy szkoleniowo-doradczej.

Ostatnio wśród absolwentów wyższych uczelni popularne jest zdobywanie międzynarodowych certyfikatów zawodowych, które poświadczają odpowiedni poziom wiedzy, umiejętności praktycznych oraz znajomości języka angielskiego z danej specjalności. Są one honorowane na całym świecie. Można je uzyskać w takich dziedzinach, jak finanse i rachunkowość (Association of Chartered Certified Accountants), rachunkowość według Międzynarodowych Standardów Rachunkowości (przyznawany przez Londyńską Izbę Przemysłu i Handlu – LCCI), zarządzanie inwestycjami – ACCA (Chartered Financial Analyst), audyt wewnętrzny – CIA (Certified Internal Auditor), marketing – CIM (przyznawany przez The Chartered Institute of Marketing), a ostatnio -gastronomia i hotelarstwo (przyznawany przez londyński City&Guilds). Barierą uzyskania niektórych z tych certyfikatów jest wysoka cena kursów i egzaminów.

Kasia Bonder, absolwentka wydziału nauk ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego uzyskała międzynarodowy dyplom z marketingu CIM. – Chciałam uporządkować swoją wiedzę i uzupełnić ją. Na kursie przygotowawczym do egzaminów CIM organizowanym przez Instytut Rozwoju Biznesu nauczyłam się praktycznego podejścia do marketingu. Certyfikat CIM poświadcza moje kwalifikacje zarówno w Polsce, jak i w krajach „piętnastki”, w których jest bardzo dobrze rozpoznawalny – mówi Kasia.

Innym sposobem na dostanie intratnej pracy w bogatych krajach Unii jest zdobycie doświadczenia zawodowego w firmach między- narodowych działających w Polsce. – Duże międzynarodowe korporacje działają na wielu rynkach, a standardy funkcjonowania na nich są podobne. Dlatego pracownik takiej firmy ma dostęp do pewnych narzędzi biznesowych i procedur, które funkcjonują zarówno u nas, jak i na Zachodzie – mówi Małgorzata Jastrzębska, Dyrektor Personalny Coca-Cola Poland.

Małgorzata Mikuła jest architektem i już ponad dwa lata pracuje w Irlandii w swoim zawodzie. – W wakacje tuż przed obroną dyplomu znalazłam w Irlandii pracę w biurze projektowym. Przez dwa tygodnie zastępowałam sekretarkę. Później okazało się, że potrzebny jest architekt, więc zostałam i pracowałam nad projektami – opowiada Małgorzata. Gosia po skończeniu studiów wróciła do Irlandii i teraz pracuje tu legalnie. – Bez problemu dostałam wizę i pozwolenie na pracę w swoim zawodzie, ponieważ architekci w Irlandii są szczególnie poszukiwani oraz mogą podjąć pracę w Unii na podstawie polskiego dyplomu – mówi Gosia.

Wbrew pozorom, o pracę w krajach „piętnastki” nie będzie tak trudno. Jak przekonuje Lorna Delaney z irlandzkiej firmy finansowej Irish Life, po przystąpieniu Polski do UE nasi absolwenci będą mieli takie same szansę na zdobycie pracy jak Irlandczycy. – Nasze podstawowe wymagania stawiane kandydatom to ukończony dwuletni kurs dla obcokrajowców, Irish Leaving Certificate. Pod koniec kursu należy zdać egzamin z angielskiego i matematyki lub przedstawić nam odpowiednik wymaganych certyfikatów – dodaje.

Wiele firm mających swoje siedziby tylko na Zachodzie już stwarza ogromne możliwości pracy dla młodych Polaków. Duńska firma Danfoss kilka miesięcy temu przyjęła dwóch polskich absolwentów na kurs. – Program ten jest rozwijającym się przedsięwzięciem dla przyszłych menedżerów i kluczem umożliwiającym zatrudnienie w naszej firmie -mówi Bjarne Jensen z działu HR.

Kwestia wymagań pracodawców w UE odnosi się zatem przede wszystkim do kompetencji językowych, czyli do tego, co powinno charakteryzować specjalistów. Jednak jak przekonuje Jacek Męcina z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, znacznie łatwiej będzie konkurować na rynkach UE tym, którzy odbywali tam praktykę lub studiowali.

Z jakimi kwalifikacjami do pracy w UE?

Do pracy w krajach UE dyplom nie wystarczy. Oto wymagania cenione przez zagranicznych pracodawców:

  1. Udział w europejskich organizacjach studenckich, takich jak AIESEC, AEGEE, ELSA.
  2. Międzynarodowe certyfikaty zawodowe, np. dyplom z marketingu CIM.
  3. Międzynarodowe certyfikaty językowe na poziomie zaawansowanym.
  4. Doświadczenie zawodowe w podobnej pracy na terenie Polski.
  5. Pobyt w danym kraju na stypendium bądź na stażu w firmie o podobnym profilu.
  6. Studia MBA ukończone w Polsce lub za granicą.
  7. Uczestnictwo w kursie organizowanym przez firmę dla przyszłych pracowników.
  8. Umiejętność pracy w zespole.
  9. Doskonała obsługa międzynarodowych programów komputerowych.
Źródło: Dlaczego 1.02.2004
Powrót...