– To, co dzieje się dziś w dziedzinie wynagrodzeń na świecie, jest szokujące – stwierdził Krzysztof Lis, prezes Instytutu Rozwoju Biznesu. Nie ma co jednak oczekiwać, że wynagrodzenia szefów firm zaczną spadać. Prawdopodobnie będzie przeciwnie. Zatrzymać ten proces mogłaby w pewnym stopniu tendencja do coraz większej jawności w biznesie.
– W ciągu 2-3 lat na świecie będziemy mieć do czynienia z masowym ujawnianiem wynagrodzeń szefów firm – prognozował Krzysztof Lis. Pytanie jednak, czy zaowocuje to presją na ich obniżenie, czy też efekt będzie odwrotny.
Wpływ tego na kształtowanie się zarobków wcale nie musi być duży – uważa Marta Kowalska-Marrodán, szefowa polskiego oddziału Egon Zehnder International. Zapewne nastąpi redukcja bardzo wysokich odpraw przyznawanych prezesom. Jeżeli prezes będzie odchodzić w sytuacji, kiedy rynek negatywnie ocenia wyniki spółki, to – jak to już się zdarzyło w przypadku prezesa Alstoma – presja otoczenia może go zmusić, by zrezygnował z wysokiej odprawy.
Zdaniem Jerzego Ciempiela, senior konsultanta w Hay Group, płace polskich menedżerów czeka weryfikacja. Polegać ona będzie jednak na tworzeniu lepszych systemów oceny pracy kadry menedżerskiej. Takie standardy wprowadzają głównie duże międzynarodowe koncerny.
Przede wszystkim zadania
Kiedy Romana Durkę, prezesa Della w Polsce, rekrutowano na to stanowisko, w pierwszej fazie rozmów, w której uczestniczyło kilku kandydatów, w ogóle nie było mowy o pieniądzach. Rozmawiano o celach, jakie firma chce tu osiągnąć, oraz o tym, czy kandydaci są w stanie je zrealizować. Negocjacje dotyczące wynagrodzenia toczyły się po dokonaniu wyboru osoby.
Szef polskiego oddziału Della nie narzeka jednak na zarobki. Podkreśla, że motywacja finansowa bardzo się liczy, niezależnie od tego, jak dużo się zarabia. Jej utrzymaniu sprzyja stosowana w jego firmie zasada, że uzależniona od wyników premia nie ma górnej granicy.
Podobnie rekrutacja powinna wyglądać w wypadku dużych polskich firm. Załóżmy, że niedługo zostanie sprywatyzowany PKO BP. Ile powinien zarabiać jego prezes?
– To źle postawione pytanie – odpowiadali jednym głosem przedstawiciele firm HR i prezesi. To, w jakiej formie i ile powinien on zarabiać, zależy od stawianych przed nim zadań. Czy nowy prezes, podobnie jak na początku lat 90. szef przejętego przez ING Banku Śląskiego, będzie miał 10 lat na przeprowadzenie restrukturyzacji, czy też poszukiwany będzie „terminator”, który będzie musiał w ciągu dwóch lat zwolnić połowę ludzi i wyprowadzić bank na prostą.
Wypłukiwani menedżerowie
Gdy wyborowi prezesa nie towarzyszy taka refleksja, w firmie ląduje osoba przypadkowa, a właściciel robi sam sobie krzywdę. W Polsce zazwyczaj takiego przemyślanego wyboru brakuje. Jednym z głównych powodów jest to, że na rynek płac menedżerów najwyższego szczebla składają się tak naprawdę trzy różne rynki. Pierwszy stanowią firmy podlegające ustawie kominowej. Daje się tam byle jaką płacę, za byle jaką pracę. Menedżerowie albo są zdecydowanie zbyt słabo opłacani, albo odwrotnie – ci, którzy znaleźli się na najwyższych stanowiskach dzięki politycznym koneksjom, są drastycznie przepłacani.
Rynek korporacyjny dzieli się na dwie części: polskie prywatne przedsiębiorstwa – wśród nich przeważają te, które nie wiedzą, w jaki sposób rekrutować i odpowiednio wynagradzać szefów; oraz zachodnie korporacje – te zwykle lepiej rozumieją HR.
– Jednak segmenty prywatny, państwowy i korporacyjny mają jedną rzecz wspólną – wskazywał Jacek Siwicki, szef Enterprise Investors. – Rynek jest coraz bardziej płynny. Menedżerowie są coraz bardziej mobilni, bo coraz więcej umieją. To zaś prowadzi do tego, że najlepsi z firm państwowych są wypłukiwani i trafiają do prywatnej konkurencji.
Kontrowersyjne opcje
O tym, że w Polsce prezesi prywatnych firm są przepłacani, można mówić, zdaniem Jacka Siwickiego, co najwyżej w jednym kontekście: że zbyt dużą część płacy dostają w formie pensji, a zbyt małą w formie dodatków motywacyjnych. Na 190 tys. spółek z o.o. zaledwie ok. tysiąca współpracuje z firmami HR. Niewielu jest takich właścicieli jak fundusze inwestycyjne, które płacą pensje, premię, ale na dokładkę dużą część wynagrodzenia zatrudnianych przez nich menedżerów stanowią opcje na akcje.
– Czy jednak opcje menedżerskie nie skompromitowały się po tym, co stało się w Stanach? – zastanawiał się Krzysztof Lis. – Opcja jako taka nie jest szkodliwa – odpowiadał Jacek Siwicki – szkodliwa jest opcja nadużyta, źle wykorzystana.
Zdaniem Marty Kowalskiej-Marrodán, częste nieporozumienie dotyczące opcji polega na tym, że traktuje się je głównie jako instrument pozwalający na powiązanie płacy z wynikami pracy, tymczasem ich podstawową zaletą jest raczej związanie pracowników z firmą. Nie powinny one być przydzielane osobom, które mogą mieć bezpośredni wpływ na cenę akcji.
Problem z opcjami menedżerskimi jest jeszcze bardziej skomplikowany: o ile sprawdzają się one, gdy sytuacja jest stabilna, o tyle zawodzą, gdy przed firmą pojawia się szczególne wyzwanie. Istotne jest wówczas odpowiednie wyważenie poszczególnych elementów płacy szefa. – Jeśli płace menedżerów podzielić na trzy równe części, pierwszą z nich powinno być wynagrodzenie stałe, drugą – premia związana z wyzwaniem, któremu trzeba sprostać, a ostatnią – wynagrodzenie związane z wartością firmy (np. opcje) – proponował Grzegorz Skarżyński, wiceprezes Polish Energy Partners.
Dokąd zmierzamy
Na polskim rynku zachodzą jednak pozytywne zmiany. – Coraz częściej firma zgłasza się nie po to, by zbudować dla niej nowy system wynagradzania, ale system motywacyjny. Wzrasta procentowy udział części ruchomej w stosunku do wynagrodzenia zasadniczego – mówi Jerzy Ciempiel.
Na pozytywne trendy zwraca też uwagę szefowa polskiego oddziału Egon Zehnder: – Coraz więcej firm stara się kształtować pensje szefów tak, by powiązane one były z ich wynikami. Niektórzy inwestują w swoje kadry, w systemy ich motywowania. Myślę, że usłyszymy o nich, kiedy wyruszą na podbój innych rynków.
Krzysztof Orłowski
Współpraca: Urszula Socha
Cytaty w tekście pochodzą z panelu pt.: „Struktura zarobków prezesów: Czy opcje na akcje powinny zastąpić pensje”, zorganizowanego przez „BM” 20 sierpnia.
Źródło: Businessman Magazine 8.10.2003r.