Po raz trzeci Instytut Rozwoju Biznesu, przy okazji wręczania międzynarodowych dyplomów The Chartered Institute of Marketing, zorganizował konferencję o marketingu. Prawie 300 osób wzięło udział w programie IRB, który przygotowuje do egzaminów The Chartered Institute of Marketing.
W czasie konferencji prof. Jerzy Dietl z Fundacji Edukacyjnej Przedsiębiorczości zastanawiał się m.in., co czeka marketing – zmierzch czy rozwój? Mówił też o tym, że globalizacja sprawia, iż konkurencja jest coraz silniejsza i że w związku z tym zwiększa się rola kapitału intelektualnego w firmach. Wydłuża się przy tym łańcuch wartości dodawanych do produktu, sam produkt to tylko część tego, co jest oferowane klientowi.
Z kolei prof. Jerzy Altkorn z Małopolskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Tarnowie zauważył, że w środowisku marketingowców coraz częściej mówi się o kryzysie. Jest to teza głoszona najczęściej wtedy, gdy pojawiają się kolejne, nowe koncepcje. Nie są one jednak jakimś nowym etapem w rozwoju marketingu, lecz tylko akcentują pewne jego aspekty.
W środowiskach biznesowych, szczególnie w USA, malejącą rangę specjalistów od marketingu tłumaczy się niedostrzeganiem związku marketingu z zarządzaniem finansami firmy i ze strategicznym planowaniem. Taka sytuacja nie zmieni się, zdaniem profesora, jedli marketing nie określi swoich związków z wysokością dywidend czy cenami akcji.
Zdaniem prof. Ireneusza Rutkowskiego, redaktora naczelnego pisma „Marketing i Rynek”, przyszłość jest dziś mało przewidywalna i dlatego trudno określić rolę marketingu.
W podręcznikach z tej dziedziny przemieszcza się już tylko rozdziały i uprawia marketing przymiotnikowy: bezpośredni, profesjonalny itp. Tworzenie takich definicji rozmywa jego znaczenie. Jednak, zdaniem profesora zapotrzebowanie na marketingowców nie spadnie, zmieni się tylko ich rola w firmach.
G.RA.
Źródło: Rzeczpospolita 26.02.2003